W prześlicznej księdze adresowej Krakowa z roku bodaj 1907 jeden z rozdziałów zaczyna się tak oto.
Spis kupów. No tak, korekta jest ważna.
Trzeba by się przy okazji przyjrzeć słowu zawodowiec. Dziś to ktoś wykonujący coś zawodowo i wymaga swojego nadrzędnika znaczeniowego. Ktoś może być zawodowcem — szachistą albo e-graczem. Jest to przeciwieństwo amatora. Tutaj zaś zawodowiec oznacza... no właśnie. Kogo?
Sprawdźmy w słowniku z epoki, czyli w Słowniku tzw. warszawskim:
Trzeba by się przy okazji przyjrzeć słowu zawodowiec. Dziś to ktoś wykonujący coś zawodowo i wymaga swojego nadrzędnika znaczeniowego. Ktoś może być zawodowcem — szachistą albo e-graczem. Jest to przeciwieństwo amatora. Tutaj zaś zawodowiec oznacza... no właśnie. Kogo?
Sprawdźmy w słowniku z epoki, czyli w Słowniku tzw. warszawskim:
Wychodzi więc na to, że zawodowiec to zawodowiec. Niekoniecznie jak pewien Leon.
O 4:00? to już nie zawodowstwo, a potrzeba
OdpowiedzUsuń