Słownictwo odzieżowe zmienia się szybko. Powstają nowe materiały, dawne są zapominane. I stąd mały szok (szoczek) leksykalny, że ponad półtora wieku temu galicyjski niedoszły przedsiębiorca otworzył fabrykę m.in.
cyców. Upadał z powodu absurdalnych przepisów celnych, które każdą sztuczkę materiału wyprodukowanego w cyrkule tarnowskim kazały wozić do oddzielnego ostemplowania w samym Wiedniu i nigdzie indziej:
Fabryka kartonów, cyców, perkalików, półdreliszków...
Karton to tkanina bawełniana, raczej drukowana, zwana też perkalem. A
cyc?
I poniekąd wszystko jasne, tylko że dziś taki cyc chyba tylko w muzeach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz