czwartek, 5 kwietnia 2018

Pazurki i pazerność, czyli paronomazja

Nie chodzi o pieniądze, nagrody i polityczny spór, ale o coś, co pojawiło się w dyskusji. Zaczął Jarosław Kaczyński, lider polityczny zdolny narzucać temat debaty publicznej i zmieniać jej kierunek. W wywiadzie przeprowadzanym przez MK dla portalu wpolityce.pl powiedział (albo nie powiedział, ale napisane zostało):

Nie wiem, kto z polityków lub ich doradców pierwszy na to wpadł, ale media przekazują, że rzeczownik pazurki ze słowem pazerność w swoich wypowiedziach zestawiali: Krzysztof Brejza, Ryszard Petru, Katarzyna Lubnauer.
Etymologicznie i znaczeniowo rzeczowniki te nie mają ze sobą nic wspólnego, ale w wypowiedziach tych skojarzono je, stworzono związek ad hoc. Zabieg ten nazywamy paronomazją. Takie zestawienie wyrazów podobnie brzmiących najczęściej uwydatnia ich znaczeniowe przeciwieństwo albo jakieś na co dzień niedostrzegane podobieństwo.
pazurki
pazerność
Tu elementem tworzącym podobieństwo brzmieniowe są aż cztery głoski, początkowe paz- i -r- pojawiające się zaraz po różniącej oba wyrazy samogłosce. Paronomazja szybko może rozczarować albo rozdrażnić, bo — powie ktoś — cóż za sens ma powiedzenie, że „słoń się cały słaniał” (Figielek Tuwima, gdzie raki się winkiem raczą).
Paronomazja jest figurą retoryczną. Jej inne nazwy wyliczane przez „Słownik terminów literackich” Ossolineum to adnominatio, annominatio.
Tak oto poczciwy frazeologizm pokazać, ukazać pazury ‘zademonstrować, że się może być groźnym’, dzięki zdrobnieniu — bo w odniesieniu do kobiety (skojarzenie z kocicą) — wchodzi do frazeologii politycznej i zaczyna żyć życiem politycznych sloganów i odniesień, uskrzydlających się słów.
Dziś Jarosław Kaczyński zarządził, że ministrowie z własnej woli przekażą nadmierne zdaniem tabloidów i części opinii publicznej nagrody (które się im należały za ciężką pracę) na Caritas. Tym samym, według redaktora Felusia, sam pokazał pazurki

Premierowi się nie odmawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz