czwartek, 5 kwietnia 2018

Podstępne przyimki

Gdy jechałem urokliwą kolejką wąskotorową na Pogórzu Dynowskim, za oknem pięknych krajobrazów moc.

Nagle łąka śliczna, a na niej bocian. Wtem podróżująca w tym samym wagonie babcia krzyczy do wnuka: „Patrz, bocian! Zrób zdjęcie dla bociana!”. I już nie na bociana patrzyłem, tylko się zastanawiałem, jak to możliwe, żeby aż tak silna była składnia przyimkowa na części wschodniego terytorium polszczyzny, że taki wyrazisty przyimek dla po prostu zastępuje celownik.
Bo przecież ani pani babcia, ani jej wnuk, ani ja, ani nawet zapewne bocian nie sądzili, że wnuczek zrobi zdjęcie, wywoła je i da bocianowi albo od razu wyśle mu przez jakiś komunikator. Mimo podobieństwa z taką sytuacją, że prosi się kogoś nie po wschodniopolsku o zrobienie zdjęcia (kogo? czego?) np. jakiegoś obiektu dla mnie. Ot, widzę literówkę na szyldzie albo nietypowe słowo i proszę towarzyszącą mi osobę o zrobienie zdjęcia (komu? czemu?) temu obiektowi (dla kogo?) dla mnie, gdy ja nie mam aparatu.

Czy tak samo jest z odstrzałami na żubry? Prawdopodobnie to środowiskowy skrót:
odstrzał na żubry zamiast zezwolenie na odstrzał żubrów.

Źródło zdjęcia: https://twitter.com/PAPinformacje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz