Tak było i z opisywaniem żywotów mężów znamienitych. Skorośmy w piśmiennictwie naszym przywykli do żywotów czy to greckich mędrców, czy to świętych Pańskich, piórem jezuity Skargi Powęskiego popisanych, to i bez greckich biografów żyć możemy.
Żywociarze
Słowo nie tak rzadkie. Spotykam je w dziele po śmierci Helcla wydanym.
Proszę zwrócić uwagę, że wystrzegałem się, chyba skutecznie wszelkich zapożyczeń cudzoziemskich w niniejszym wpisie. Brzmi trochę staroświecko (jużem miał napisać: archaicznie), ale znośnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz