niedziela, 21 sierpnia 2016

Nieba i ZIEMIE Twórca...

Zdaje się, że dzięki Pawłowi Bębenkowi, który gdzieś* odkopał i muzycznie ze smakiem oprawił polską barokową rzymskokatolicką pieśń eucharystyczną Witaj, Pokarmie... (nuty), kilka milionów użytkowników polszczyzny zetknęło się właśnie z wyróżnioną w tytule formą ZIEMIE.

sobota, 20 sierpnia 2016

Fabryka cyców

Słownictwo odzieżowe zmienia się szybko. Powstają nowe materiały, dawne są zapominane. I stąd mały szok (szoczek) leksykalny, że ponad półtora wieku temu galicyjski niedoszły przedsiębiorca otworzył fabrykę m.in. cyców. Upadał z powodu absurdalnych przepisów celnych, które każdą sztuczkę materiału wyprodukowanego w cyrkule tarnowskim kazały wozić do oddzielnego ostemplowania w samym Wiedniu i nigdzie indziej:



Fabryka kartonów, cyców, perkalików, półdreliszków...
Karton to tkanina bawełniana, raczej drukowana, zwana też perkalem. A cyc?
I poniekąd wszystko jasne, tylko że dziś taki cyc chyba tylko w muzeach.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Moczydła w Iraku

Przeczytałem dość ciekawy tekst o tym, jak wyglądał Irak kilkadziesiąt lat temu, gdy wzorce europejskie były widoczne w architekturze, organizacji życia kraju i zachowaniach ludzi. Napisał go Antoni Bohdanowicz.
Wśród obrazków pojawiła się też podpisana: Moczydła Żyznego Półksiężyca:
Ale moczydło to jest coś innego. Najbardziej wierzę prof. Józefowi Kąsiowi:
MOCYDŁO ‘mały staw do moczenia lnu’ (Słownik gwary orawskiej
To, co widzimy, to chyba rozlewisko, a w najlepszym razie moczary.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Płacz i z...anie zębów

Literówki się zdarzają. Skrabliści umieją je nawet z góry przewidzieć — albo stworzyć:





Zdjęcie 1 z facebookowej strony: Platforma Komunikacyjna Krakowa.
Zdjęcia 2 i 3 z Gazety Krakowskiej.

To były zabawy krakowskie.
A na Jeziorze Rożnowskim wg informacji Sądeczanina dzieją się rzeczy straszne. Czy jest jakiś związek ze zdjęciem trzecim? Uważajmy, aby autokorekta ani poniedziałkowe bóle głowy nie pisały za nas naszych tekstów!


poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Trzech_Wieszczy_Kaszczyszyn

Hm, myślałem, że to ten inteligentny pamflecista specjalnie przekręcił, żeby pochwaliwszy Klub Jagielloński za myślenie, a nie bredzenie,
Zasadniczo jestem fanem Klubu, bo to jedno z niewielu miejsc, gdzie prawicowi autorzy myślą, zamiast bredzić. (Tomasz Piątek w Wyborczej, 5.08.2016)
dać do zrozumienia, że itd. I daje.
Ale nie przekręcił. Tam naprawdę jako wieszcz trzeci, jakoś powiązany z Okopami Świętej Trójcy, figuruje Krasicki (bo biskup?).


Ja tam do wizji nic nie mam, ale tekst przed publikacją powinien czytać ktoś, kto na spokojnie sprawdzi, jak się nazywali ci Trzej Wieszcze.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Debizantyzacja. Czy słowo to stworzył Paweł Adamowicz?

Paweł Adamowicz wygrywa z posłanką Gajewską! To prezydent Gdańska wymyślił debizantyzację, a nie posłanka Kinga Gajewska, Instytut Obywatelski lub prof. Stefan Jasiński, jak pisałem poprzednio? Filologiczne śledztwo się rozwija, a im częściej Google jest pytany o debizantyzację, tym więcej ciekawych wyników wyświetla. Oto trójmiejska Gazeta Wyborcza z 20 stycznia 2016 roku, z komentarzem dotyczącym relacji władzy samorządowej do ludu w krajach Europy Wschodniej:
Paweł Adamowicz podsumował pierwszy rok swoich rządów w nowej kadencji i za realizację zadań dla Gdańska wystawił sobie ocenę 4 plus, bo — jak stwierdził — „jest skromny”. Podsumowaniu towarzyszyło uruchomienie nowego serwisu, w którym mieszkańcy mogą sprawdzić, na co idą ich podatki i jak kształtują się finanse miasta. (...)
— Kiedy mówię o tym wszystkim burmistrzom i prezydentom w krajach dawnego bloku wschodniego, to przecierają oczy ze zdumienia. Tam burmistrz wciąż jest bogiem. A taka „debizantyzacja”, takie zejście z ołtarza do ludzi, to jest długi proces - mówił Paweł Adamowicz. - Wprowadziliśmy politykę otwartych danych, jako chyba jedyne miasto w Polsce. Nie ma tego w Gdyni, Sopocie, ani w Słupsku, który ma nowoczesnego prezydenta. Mieliśmy początkowo opory, żeby to robić, ale dzisiaj widzę, że to najlepsze lekarstwo na populizm.
I zrzuty ekranu na dowód, czyli fotodokumentacja cytatu:


Wariant Pawła Adamowicza, definiowanie debizantyzacji jako zejścia z ołtarza do ludzi jest w zasadzie autodebizantynizacją albo dedeifikacją. Bardzo ciekawe.

sobota, 6 sierpnia 2016

Co to jest debizantyzacja?

Co to jest debizantyzacja? Źle utworzone słowo, którego używanie świadczy o złej dykcji lub brakach w wykształceniu ogólnym.


Wyraz debizantyzacja pojawił się w obiegu publicznym 8 lipca 2016 r. w twitterowym wpisie posłanki Platformy Obywatelskiej, działaczki Młodych Demokratów, urodzonej w 1990 roku.
Źródło: https://mojepanstwo.pl/dane/twitter/24013471

Uniwersytet do reformy REDAKCJA INSTYTUTU, 11.07.2016
Co zrobić, by polskie uczelnie awansowały z czwartej setki światowych rankingów szkół wyższych i lepiej przygotowywały studentów do społecznej rzeczywistości Konwencja, zorganizowana 8 lipca w Poznaniu, była częścią programowych debat Platformy Obywatelskiej. Spotkanie otworzył prezydent stolicy Wielkopolski Jacek Jaśkowiak. – Opozycja to najlepszy czas, żeby zmierzyć się z trudnymi pytaniami – przyznał. (...) Prof. Jackowski odniósł się też do kwestii wyróżniania jednostek naukowych i nadawania im odpowiedniej rangi. O tym, czy dana uczelnia mogłaby być uznana za flagową, powinna świadczyć jej ogólna kondycja (poziom wszystkich wydziałów), a nie np. pozycja jednej konkretnej jednostki uczelnianej, wyróżniającej się na tle pozostałych. – Po to, żeby uczelnia była dobra, musi reprezentować określony poziom we wszystkich dziedzinach – stwierdził. Zdaniem byłego dziekana konieczna jest też „debizantyzacja” uczelni. – Największą aktywność naukową, innowacyjność, przejawiają osoby między 30. a 40. rokiem życia. Po uzyskaniu tytułu doktora to jest kluczowy moment, kiedy pracownik powinien się wykazać samodzielnością, a uczelnia powinna go adekwatnie traktować – a nie jak pomocnika profesora, czyli tak, jak robi to dziś, mówił prof. Jackowski. (Źródło: http://www.instytutobywatelski.pl/25900/komentarze/nauka-i-praca/uniwersytet-do-reformy)
Nie wiemy, czy prof. Jackowski tak właśnie się wyraził, a wtedy to on byłby autorem debizantyzacji, czy osoby piszące sprawozdanie z konferencji.

Miesiąc później, 5 sierpnia 2016 r. słowo to zrobiło o wiele większą karierę, lecz tym razem za bizantyjskie uznano przywileje sędziów Trybunału Konstytucyjnego:
PiS chce nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Ziobro i Karczewski tłumaczą PiS przygotuje nowy projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jak informuje PAP, jej celem będzie "debizantyzacja" Trybunału. Marszałek Senatu potwierdził, że po zakończeniu prac zespołu powołanego przez marszałka Sejmu PiS przedstawi propozycję nowych rozwiązań ustawowych ws. TK. – To ma być ustawa, która będzie stanowiła podstawę działania Trybunału Konstytucyjnego w następnych latach – dodaje Zbigniew Ziobro. (5.08.2016, http://wiadomosci.onet.pl/kraj/bedzie-nowa-ustawa-o-tk-ziobro-i-karczewski-tlumacza/kjxsx8)
Nie udało mi się jeszcze dotrzeć, czy któryś w wymienionych polityków użył opisywanego słowa, w jakim zdaniu i formie. Na razie więc cytuję serwis informacyjny Onet.pl, powołujący się na PAP.

Polskie przenośne bizancjum, czyli przepych, pojawiło się oczywiście wcześniej. Jego frekwencja wzrosła w styczniu roku 2016:
Minister zwracał uwagę na dużą dysproporcję między warunkami w gabinecie komendanta , a w komendach powiatowych czy miejskich, gdzie funkcjonariusze wykonują codzienne obowiązki. - W terenie komendanci powiatowi zwracają się do samorządowców o dofinansowanie na zakup paliwa dla funkcjonariuszy, a policjanci przynoszą swój papier do wypełniania niezbędnych dokumentów - wskazał wiceszef MSWiA. Jak podkreślał podczas briefingu wiceminister Jarosław Zieliński jest to kontrast, który nie może mieć miejsca. - Nie powinno być tak, że na poziomie władzy jest „Bizancjum”, a na poziomie, gdzie wykonywana jest praca, jest wielka bieda - podkreślał wiceszef MSWiA. (15.01.2016, http://www.poranny.pl/polska-i-swiat/art/9292891,jaroslaw-zielinski-bizancjum-w-policji-wideo-zdjecia,id,t.html)

Proces kształtowania czegoś na wzór Bizancjum, upodabniania do Bizancjum to bizantynizacja, nie bizantyzacja. Zatem i proces odwrotny to debizantynizacja, a nie debizantyzacja.
Bizantynizować (się) — debizantynizować (się). Ech.


Materiał ilustracyjny